Umowa Społeczna - Zdefiniowana i Obalona

 Dzisiaj o umowie społecznej. Zdefiniujemy ją i obalimy.

Umowa społeczna to pogląd, że obywatele żyjący w danym kraju muszą być posłuszni państwu/rządowi. Jeśli pozostajesz w danym kraju (czyli jesteś w sytuacji „kochaj ten kraj albo wyjedź”) - masz prawo do głosu, czyli dochodzi do zawarcia dobrowolnej „umowy” pomiędzy obywatelem i rządem.

Tak więc, umowa społeczna jest: geograficzna czyli odnosząca się do danego kraju, jednostronna, czyli państwo ma wymagania wobec obywatela (podatki, prawo) a nie na odwrót, oraz domyślna (nie podpisujesz jej, nie ma formalnego charakteru, jak np. pożyczka hipoteczna). Każda metodologia, która chce być uznana za prawdziwą, musi być poddana własnym ograniczeniom.

Przykłady: nikt nie jest ponad prawem.

Metoda naukowa – w porównaniu do religijnego objawienia – musi sama być poddana metodzie naukowej: porównujemy wyniki metody naukowej do innych form „wiedzy” Logika i dowody muszą być poddane logice i dowodom (jako rzeczywistość i spójność). Ateizm nie może być uznany za prawdziwy w wyniku „boskiej wizji” – bóg powiedział ateiście, że nie ma boga – jest to kompletna sprzeczność sama w sobie.

Rząd uważa siebie za najwyższą i jedyną agencję wymiaru sprawiedliwości w danym kraju. Rząd uważa, że uzasadnieniem dla jego istnienia jest umowa społeczna. Dlatego, umowa społeczna musi być najważniejszą i najbardziej moralną umową ze wszystkich istniejących, gdyż jest fundamentem innych umów wprowadzanych przez państwo. Dlatego też, przeciwieństwo umowy społecznej musi być niesprawiedliwe i niemoralne. Podstawowa logika: jeśli A jest sprawiedliwe przeciwieństwo A jest niesprawiedliwe

Umowa społeczna jest: geograficzna, jednostronna i domyślna.

Dlatego wszystkie umowy, które spełniają te kryteria również muszą być sprawiedliwe, skoro umowa społeczna jest sprawiedliwa.

Na przykład, przyjrzyjmy się umowie społecznej pod nazwą ''sprzedaż aut''

Wysyłam list do każdego domu w promieniu kilku kilometrów z informacją dla mieszkańców, że:

Kupiłem dla nich samochód, mogą sobie wybrać Volvo albo BMW, dostaną samochód, który wybrała większość, samochód będzie dostarczony w przyszłym tygodniu, nie może być zwrócony, załączam fakturę na 30 tys dolarów

jeśli nie chcą tego samochodu, nie ma problemu, mogą się wyprowadzić do innej okolicy, gdzie oferują inne marki. Przynoszę umowę do mojego rządu z prośbą o wyegzekwowanie jej.

Jaka będzie odpowiedź rządu? Nazwą mnie obłąkanym, wyśmieją i w ogóle nie rozpatrzą prośby... Jeśli postanowię zabrać siłą te 30 tys. - które się mi należą, nazwą mnie niemoralnym agresorem i wsadzą do więzienia na wiele lat.

Ale przecież dokładnie wypełniłem kryteria umowy społecznej: geograficzność, jednostronność, domyślność. Ponieważ rząd uznaje uniwersalną słuszność umowy społecznej jako uzasadnienie swego istnienia, a jednocześnie uznaje każdego, kto będzie się starał wprowadzić identyczną umowę w życie, za złego człowieka i krzywdziciela. Umowa społeczna staje się najwyższym moralnym dobrem w rozumieniu rządu i najwyższym moralnym złem, jednocześnie. Jeśli umowa społeczna jest najwyższym dobrem, rząd powinien jej bronić w imieniu każdego.

Ale rząd robi odwrotnie, rząd atakuje konkurencyjne umowy społeczne, dlatego rząd jest złem. Jeśli natomiast umowa społeczna jest największym złem, rząd też, z samej już definicji jest największym złem, ponieważ umowę społeczną uznaje za uzasadnienie swej władzy. Może zmienimy kryteria umowy społecznej, np. umowy nie mogą nakładać się geograficznie. Ale rządy uznają umowy społeczne nakładające się geograficznie za moralnie dobre – unijne, państwowe, samorządowe. Być może umowy społeczne dotyczą tylko rządów.

Ale - z definicji - umowa społeczna, aby była ważna, musi dotyczyć wszystkich, szczególnie podatników. Jeśli umowa społeczna ma dotyczyć wszystkich, to znaczy, że każdy może stworzyć i wdrożyć taką umowę. Rząd powie, że jego umowa społeczna zezwala na wysłanie mi rachunku na poczet podatków na 10 tys. dolarów. Ja na to odpowiadam ''ok'' - wyślę rządowi moją umowę społeczną na 10 tys. dolarów. W ten sposób... nikt nic nie osiąga, umowy nawzajem się anulują.

Umowa społeczna jest możliwa jedynie gdy: jest najwyższym dobrem i najwyższym złem jednocześnie - dobre dla rządu, złe dla mnie - jeśli jest moralnie dobre dla osoby A narzucanie umowy osobie B, ale moralnie zła jest sytuacja odwrotna. Dlatego, dokładnie w stopniu w jakim umowa społeczna jest moralnie dobra, rząd jest moralnie zły - gdyż atakuje konkurencyjne próby wdrożeń moralnie dobrej umowy społecznej. Dokładnie w stopniu w jakim umowa społeczna jest moralnie zła, rząd jest moralnie zły, gdyż używa etyki umowy społecznej aby usprawiedliwić własną przemoc. Dlatego umowa społeczna ostatecznie i całkowicie unieważnia umowę społeczną.

Dziękuję bardzo za uwagę. Zalecam również sprawdzić książkę na podstawie której powstał ten artykuł - https://cdn.media.freedomainradio.com/feed/books/EA/Everyday_Anarchy_by_Stefan_Molyneux_PDF.pdf

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Towarzysz Arek nie wie co gada o Misesie